Zwierzyniec Witolda Wielkiego


Powiększony obraz

Polowanie w średniowieczu było nie tylko sposobem spędzania wolnego czasu szlachty, ale także formą komunikacji politycznej i koniecznością gospodarczą. Główne zdobycze łowieckie  wędrowały na stoły i do beczek Wielkiego Księcia Litwy. Dziczyzna przez dłuższy czas była podstawowym elementem diety dworu władcy. Część trofeów trafiała do zwierzyńca książęcego, który był integralną częścią dworu monarchy. Zgodnie z niepisanymi zasadami wartość i liczba ofiarowanych jastrzębi odzwierciadlała rangę obdarowanej osoby oraz stosunki polityczne między stronami zaangażowanymi w akt darowizny.

Wielki Mistrz posiadał okazały zwierzyniec, który zaopatrywał dwory władców innych krajów europejskich w egzotyczne zwierzęta. Gilibert de Lannoy, podróżnik i dyplomata z Flamandii (1392-1462), widział zwierzyniec Witolda w Trokach w styczniu 1414 r., . W swych notatkach zaznaczył dwie ciekawostki warte uwagi.

Jedną z nich był książęcy zwierzyniec w lesie za jeziorem, pierwszy tego typu w Europie Wschodniej: „W Trokach jest ogrodzony zwierzyniec. W nim są wszelkiego rodzaju dzikie zwierzęta i zwierzęta łowieckie, które rozmnażają się w lasach, takie jak dzikie woły zwane żubrami, a także duże konie zwane mułami i inne“. Chlubą był przez jakiś czas prawdopodobnie lew, którego w 1408 roku Wielki Mistrz Zakonu przekazał w darze Witoldowi.

W zamian za to Witold przekazał w następnym roku cztery żywe tury, jak podaje skarbnik zakonu. W 1416r. Jagiełło i Witold wysłali „wielkiego zwierza” (tak nazwał go Ultrych Richental, kronikarz soboru) królowi Rzymu Zygmuntowi Luksemburczykowi na zwołany sobór w Konstancji. Przewidując, że nie dotrze żywy zwierz do dworu Zygmunta, żubr został „posolony we własnej skórze”, cytata Richentala. Z pompastyką przy udziale heroldów Zygmunt przesłał tego olbrzyma z Konstancji dla króla Anglii.


Z powrotem